26 lutego 2017
Do Szkoły przyszliśmy przede wszystkim po informacje o opiece i pielęgnacji maluszka, mniej po szczegóły odnośnie porodu, bo ja byłam absolutnie zdecydowana, że będę rodzić poprzez cesarskie cięcie (wiek i inne sprawy). Po pierwszych zajęciach z Polą wyszłam z mętlikiem w głowie, a po ostatnich wiedziałam, że jeżeli nie będzie wskazań ściśle medycznych, spróbuję rodzić naturalnie. Przeciwwskazań nie było. Dzięki temu przeżyliśmy jeden z najpiękniejszych, choć trudnych, momentów w życiu, mimo że kroplówka z oksytocyną troszkę nam popsuła "romantyczność" wieczoru. Dodatkowo trafiliśmy pod skrzydła Aliny Jarzębskiej na jej dyżurze, co dodało nam otuchy. Bardzo dziękujemy - przede wszystkim za zmianę w głowie.